Ostatnio na naszej pomocowej drodze stanęła Ania. Mieszkanka jednej z opolskich wsi. Kobieta wraz z małżonkiem prowadzi w swoim prywatnym domu azyl dla kotów bezdomnych. W gąszczu swoich zawodowych obowiązków znajduje również czas na pomoc wolnobytującym, które kastruje i karmi. Trzeba przyznać, że kobieta ma solidne nerwy, zważywszy na tereny na których działa. Niestety na niektórych wsiach jest pojęcie kastracji kota jest abstrakcyjne. Wyobraźcie sobie tylko z czym Ania z mężem się borykają! Trzeba również przyznać, iż gdyby nie oni to koty nie miałyby nikogo. Przecież świetnie sobie radzą łapiąc myszy i umierając na koci katar. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że|Ani marzy się woliera. Dzięki, której jej podopieczni będą mogli wygrzać się w słońcu i zatopić w świeżym powietrzu. Wspólnie z drugą kocią pomagaczką uknuliśmy spisek. My poprosimy Was o pomoc w zakupie gołej woliera, a pomagaczka zorganizuje ręcę do pomocy i wyposażenie. Czyż nie jest to cudowne? Razem możemy uratować zwierzęta. Przyłącz się i Ty.